Wierzcie lub nie wierzcie, pewnego marcowego dnia, w naszym przedszkolu zacumował okręt pod banderą Teatrzyku Skrzat! Na pokład zaprosił nas sam Kapitan morskiej wyprawy – Trubadur, któremu dzielnie pomagał wierny majtek – Nutka. Przywitana głośnym „Ahoj!” załoga „Gwiazdeczka” przeszła prawdziwy chrzest morski – poznaliśmy najważniejsze elementy statku, zarzucaliśmy ciężką kotwicę i nauczyliśmy się radzić sobie w czasie sztormu, a nawet wtedy, gdy jakiś marynarz wypadnie za burtę! A wszystko to w rytm wspaniałych żeglarskich melodii – szantów. I nawet gdy już osuszyliśmy ubrania z morskiej wody i wytrzepaliśmy piasek z butów, machając na pożegnanie wesołej łajbie, nuciliśmy pod nosem:
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej!